Forum Klub Pisarski Strona Główna
Klub Pisarski
Widzisz te błękitne wrota? Prowadzą do wymiaru wiecznej nocy, gdzie srebrny glob rozświetla mrok. To tu, w jego blasku rodzą się marzenia. Chcesz poczuć jak rodzi się Twoja wena? Tak? To zapraszam do naszego Księżycowego Wymiaru Marzeń!
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj

Forum Klub Pisarski Strona Główna
Forum Klub Pisarski Strona Główna ...Hotaru-Chan / Nowa Era Czarodziejek / Tom 1 (NEC) Rozdział 23
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat     Odpowiedz do tematu
Pon 16:35, 09 Lis 2009
Autor Wiadomość
Kohaku
Początkujący Pisarz


Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: prawdopodobnie z Polski
Płeć: Kobieta

Temat postu: Rozdział 23
Usagi szła sprężystym krokiem w stronę domu Mamoru. Wszystkie jej myśli obracały się w okół niego i Seiyi. Nagle przed oczami jej się zamgliło... poczuła się nieobecna na świecie... miała przed sobą twarz Ciernistego Księżyca...

-Umrzesz- powiedziała zła wojowniczka.

Umrzesz...Umrzesz...Umrzesz..., powtórzyło echo groźnie. Usagi jęknęła. Zamrugała oczami z całej siły. Ale z dziwnego stanu wyrwał ją dopiero głos:

-Króliczku?

Wróciła do rzeczywiśtości. Pierwsze, co zobaczyła, to zatroskana mina Seiyi. Patrzył jej w oczy i trzymał za rękę.

-Zamgliły ci się oczy, myślałem, że zemdlejesz. Jesteś strasznie blada. Czy coś się stało?- spytał.

-Nie, wszystko jest w porządku- zaprzeczyła gwałtownie blondynka.

Seiya kiwnął głową i dotknął jej czoła ręką. Było rozpalone, co najmniej 40 stopni, jak na jego stwierdzenie. Jednak, ku zdziwieniu bruneta, temperatura zaczęła gwałtownie spadać, a czoło się ochładzać, i po chwili mógł spokojnie stwierdzić, że jest w porządku. Policzki Usy ładnie się zarumieniły i wyglądała znowu ślicznie.

-Jesteś piękna- powiedział mimowolnie.

-Dziękuję ci, Seiya.

W sumie, on też jest śliczny, pomyślała Usagi. I taki miły. On na pewno by mi uwierzył, a Mamoru mi nie uwierzył. Troszczy się o mnie przez cały czas, i chyba ciągle chce ze mną być. A ja, może nawet, troszeczkę, odrobinkę... . Nie dokończyła tej myśli. Otrząsnęła się z niej i postanowiła, że już nigdy czegoś takiego nie pomyśli. Ale jego, z każdą chwilą spokojniejszy, uśmiech, wprowacił ją w stan miłego odrętwienia, jakiego nie zaznała już dawno. Po plecach przebiegł jej dreszczyk. Przyjemny, leciutki dreszczyk. Rękę ociężale wyciągnęła z jego uścisku. Właściwie to dlaczego to robi? Może z nim przecież zostać, szczęśliwa. Chciała te myśli z siebie strząsnąć, ale one wbiły się gdzieś głęboko, kłując ją niemiłosiernie, ale i kojąc jej umysł. Czyżby jednak... czyżby jednak zadużyła się w Seiyi?...

* * *

Ami siedziała przy biurku i czytała wciągającą książkę. Nagle za nią coś zaszumiało. Pewnie wiatr, pomyślała. Czyjaś zimna ręka dotknęła jej ramienia. Przeszedł ją dreszcz. Odwróciła się. Ręka, wcześniej ściskająca ją za ramię, teraz błyskawicznie zatkała jej usta.

-Milcz, Czarodziejko z Merkurego...- wysyczała Czarodziejka z Venus. Ciernista Czarodziejka z Venus. -Chyba, że chcesz umrzeć.

Niebieskowłosa podniosła rękę i gwałtownie trzasnęła nią w rękę ciernistej czarodziejki.

-Zostaw mnie, blondyno!- warknęła, wyciągając broszkę transformacji. -Mercury Crystal Power, Make Up!

Dokonała się transformacja. Szykowała się równa walka: Sailor Venus kontra Sailor Merkury. Jednak zanim Ami krzyknęła "Water Rapsody", ciernista przygwodźiła ją do podłogi przyciskając do jej szyi nóż. Merkury chlusnęła zimną wodą w twarz czarodziejki.

-Łańcuch Zła Venus!- zawołała po chwili Venus.

W okół Sailor Mercury zaczął się oplątywać czarny łańcuch. Był straszliwie gorący i parzył ciało czarodziejki.

-Ach, nędzna Ami Mizuno- zakpiła Ciernista Czarodziejka z Venus. -Umrzesz tu, w palących męczarniach, a w krótce skonają także inne czarodziejki. A ja po prostu usiądę i popatrzę, jak umierasz.

Blondyna siadła na jej łóżku. Rozrzarzone łancuchy paliły niemiłosiernie, oczy Ami zaszkliły się. Wiedziała, że kiedyś nadejdzie taki moment, ze będzie sama, jej przyjaciółki się nie zjawią, nie wiedząc o niczym, a ona - sama zbyt słaba - umrze. Tylko nie płacz, ona na to czeka, pomyślała, ale z jej oczu i tak pociekły łzy. Zła Venus otwarła swą przebrzydłą gębę i zaczęła się triumfująco śmiać.

-Ryczy!- powiedziała dobitnie, wiedziała, że Merkury będzie jeszcze gorzej się czuła, kiedy to usłyszy.

Nagle sprawy przybrały całkiem inny obrót. Za plecami Ciernistej Venus ktoś krzyknął, a był to ktoś, kogo Sailor Mercury dobrze znała:

-Venus Love And Beauty Schock!

Złocisty Łańcuch oplótł siedzącą na łóżku niebieskowłosej blondynę.

-Stop!-krzyk Minako zapalił światełko nadziei dla Ami. -Planeta Venus jest jakże wspaniałą planetą miłości. Czuję się dumna, mogąc ją reprezentować w walce o miłość i sprawiedliwość. Jestem Super Sailor Venus!

Po chwili wystrzeliła swoje łańcuchy do Ami. Złocisty łańcuch z całą swą siłą uderzył w czarny. TRZASK! Łańcuch Zła rozpadł się na tysiąc drobnych kawałków...

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Do góry
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Wyświetl posty z ostatnich:
Do góry
Napisz nowy temat     Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin