Czuła się, jakby ogarnęła ją najgorsza z ciemności.
-Walczyłam... ciągle... i przegrałam...- wtuliła głowę w poduszkę, płacząc. -Mamoru... jestem niewdzięczna, niewarta.... powinieneś mnie opuścić... Seiya.... Mamoru... Seiya...
Przegrała. Nigdy nie wygra. Straciła Mamoru. Nigdy już nie spojrzy mu w oczy. Jest zgubiona. Nie pokona Black Moon. Nawet nie będzie w stanie wytłumaczyć Mamoru, dlaczego... co zrobiła...
Seiya. Sprawca jej kłopotów, a zarazem tak słodki i kochający. Nie może... go opuścić...
Nie ma po co żyć...
I wtedy podniosła głowę. Zrozumiała. Wiedziała, jaki jest jej cel w życiu.
-Uratuję tę planetę!- wykrzyknęła na cały głos, rozkoszując się sensem tych słów. -Tylko dla ciebie, Mamo-chan... Nie jestem ciebie warta, i co? Chcę, muszę! Zrobię to dla ciebie... dla nikogo innego... dla ciebie, Mamo-chan.- zakończyła, już szeptem Usagi.
* * *
Mamoru z rozczuleniem patrzył na ich wspólne zdjęcie, jeszcze do tego z ChibiUsą.
-Usa-ko... dobrze że między nami już wszystko dobrze- szepnął. -Kocham cię najbardziej na świecie... Nie dałbym sobie rady... ze stratą ciebie.
A gdyby musiał się z tym pogodzić, czy nie łatwiej było by paść trupem, przebity mieczem? To byłoby prostsze, niż znoszenie tego. Ale po co przejmować się tą myślą. To nigdy nie nadejdzie...
Rozkoszna myśl.
* * *
Seiya był poraniony, i... rozanielony. Co mu tam głupie, zielonowłose dziwadło, jeśli pocałował się z Usagi? Był to jego najcudowniejszy pocałunek w życiu. I jedyny. Śmiał się to zdjęcia blondynki ustawionego na komodzie. Nagle ktoś zapukał.
-Właź!- zawołał śmiało.
Drzwi otworzyły się.
-Od dawna nie byłeś tak radosny- ucieszył się humorem przyjaciela Yaten.
-Tak... to przez te wszystkie rozwiązania - skłamał Seiya z radością.
-Rozwiązania...- mruknął białowłosy bez przekonania.
Tak, pomyślał Seiya.
Nadchodzi rozwiązanie węzła, jakim jest jego życie...
Nadchodzi wybawienie.
Usagi.
* * *
Długopis upadł na ziemię. Ami ciągle drżała.
-Nie... Luno, to niesamowite. I dziwne- wyszeptała.
Czarna kotka pokiwała głową.
-Niesamowite, ale jest prawdą. Pierwsze połączenie nie daje nam raczej wielkiej nadziei- wykrzywiła się Luna. -Głupota. Wy?
-Uhm- Mizuno podniosła długopis i zaczęła obracać go w palcach. - Masz rację, to śmieszne...
Post został pochwalony 0 razy
|