Czerwiec. Ulubiony miesiąc polskich uczniów. Dlaczego? Bo w czerwcu kończy się rok szkolny i zaczynają się wakacje.
W tym roku ten wspaniały dzień wypadł na 19 dzień tego ciepłego miesiąca. Mimo, że nie ma jeszcze kalendarzowego lata to temperatury od kilku tygodni wskazują na tą właśnie porę roku.
Godzina była jeszcze dość wczesna, ale wszyscy uczniowie byli już gotowi do wyjścia na spotkanie z wakacjami. Część osób krzątała się jeszcze po mieszkaniach sprawdzając co chwile czy wszystko ma i czy dobrze wygląda, inni natomiast szli po kwiaty dla wychowawców, a jeszcze inni byli już w drodze do szkoły lub już w niej. Wszyscy, włącznie z nauczycielami, cieszyli się na ten dzień. Wreszcie dostaną zasłużony odpoczynek.
Słońce zdawało się cieszyć wraz z uczniami. Świeciło mocno i ciepło; lekki wietrzyk gładził delikatnie twarze i włosy przechodniów; ptaszki wesoło ćwierkały, a nasze dziewczyny podążały do szkoły drogami tymi co zawsze. Dziś jednak czuły się inaczej. To ich ostatnie dni jako uczennic liceów. Po czterech miesiącach leniuchowania czeka je prawdziwe, dorosłe życie. Postanowiły wykorzystać ten czas na całkowity relaks. Szły powoli, nie spiesząc się. W końcu przed nimi całe wakacje. Doszły. Niektórzy uczniowie byli jeszcze przed szkołami, inni czekali już na salach gimnastycznych.
Miyo i Kin weszły do szkoły witając się z koleżankami i kolegami z klasy. Dotarły na salę i zajęły już sobie miejsca. Saori jak zwykle sama podążała w stronę budynku. Po drodze spotkała kilka lubianych osób. Przywitała się i weszła wraz z nimi do szkoły. Minako spotkała się ze swoimi koleżankami przed szkołą. Chwile pogadały, podzieliły się swoimi planami wakacyjnymi i również weszły na salę gimnastyczną. Mika po drodze do zebrała kilku osobową grupę i w takim składzie doszli na zakończenie roku. Emi do ostatniej chwili rozmawiała przed wejściem ze swoimi koleżankami i kolegami z całej szkoły.
- Chciałabym już być w domu z tą świadomością, że rok szkolny się skończył i nie musze jutro wstawać wcześnie i iść do szkoły. – Rozmarzonym głosem powiedziała do stojącej obok dziewczyny brunetka o prawie czarnych oczach. Blondynka odpowiedziała jej uśmiechem i dodała:
-Ja też bym chciała, uwierz mi.
-Na szczęście jeszcze tylko apel, później świadectwa w klasie i można będzie powiedzieć, ze mamy wakacje! –Miyo odpowiedziała radośnie swojej przyjaciółce. Na sali było jeszcze gwarno. Ludzie wciąż wchodzili na sale, a inni z niej wychodzili. Było jeszcze parę minut do rozpoczęcia uroczystości. Taka sama atmosfera panowała we wszystkich szkołach. W powietrzu unosił się zapach wakacji, przyprawiający każdego o błogi stan lenistwa.
Wybiła dziewiąta. Wszyscy uczniowie jak i nauczyciele liceów byli gotowi do rozpoczęcia apelu kończącego rok szkolny. Na salach gimnastycznych szkół zapadła cisza, nie było słychać żadnych szeptów, jak to zwykło bywać na apelu. Każdy chciał już być w domu i cieszyć się wakacjami.
Apel jak to apel. Dwójka prowadzących mówiła jak zwykle jakiś wierszyk związany z wakacjami. Później leciał hymn- nastąpiło przekazanie sztandaru. Następnie prowadzący przywitali zarówno uczniów jak i nauczycieli. Kolejny punkt apelu to przemówienie dyrektorki.
Jak zwykle życzyła udanych wakacji i przypomniała o bezpieczeństwie. Szczerze podziękowała jednym za kolejny a innym za ostatni rok owocnej współpracy w atmosferze przyjaźni i zapału do nauki. Gratulowała wspaniałych osiągnięć i życzyła jeszcze większych w przyszłym roku. Na koniec przemówienia uśmiechnęła się promiennie i oddała głos wychowawcom. Ci poszczególnym osobom ze swoich klas wręczali dyplomy i nagrody za wyniki w nauce jak i za konkursy. Dyrektorka każdemu gratulowała osobiście.
-Teraz zapraszamy na środek wychowawczynię klasy II c. Pani Takara Yuko rozda nagrody i wyróżnienia uczniom ze swojej klasy. – Ogłosili przewodniczący, a kobieta ruszyła w stronę stołu, na którym znajdowały się dyplomy wraz z książkami.
Wyczytała kilka osób i wróciła do swojej klasy.
-Zaraz! A ja i Kin? – Spytała Miyo, gdy tylko nauczycielka doszła do nich.
-Później wszystko się wyjaśni. – Yuko odparła tajemniczo do dziewczyn. Mitsu i Kin posłały sobie porozumiewawcze spojrzenia i czekały w ciszy na dalszy bieg wydarzeń. Ich myśli zaprzątało dziwne zachowanie pani Takary oraz dyrektorki. Dlaczego również dyrektorki? Gdyż ta szepnęła coś na ucho pani Takarze, gdy obie były na środku sali, poczym się uśmiechnęły. Zaniepokoiło to przyjaciółki. W dodatku, że nie dostały nagrody bądź wyróżnienia na środku pomimo średniej powyżej 4.
-Dziękujemy wszystkim uczniom i nauczycielom za ten owocny rok. Zbliża się upragniona chwila. Jeszcze tylko nauczyciele w klasach rozdadzą Wam, drodzy uczniowie, świadectwa i możecie rozpocząć wakacje. Życzymy wam, aby były bezpieczne i udane. Do zobaczenia we wrześniu! A tym, których ostatni dzień w liceum jest dzisiaj życzę powodzenia w dorosłym życiu i… odwiedzajcie nas czasem!– Po tych słowach na sali gimnastycznej zapanował rozgardiasz. Wszyscy zaczęli szeptać i powoli kierować się do wyjścia. Jednak Mitsu i Kin stały i uważnie przypatrywały się dyrektorce. Wychowawczyni też ciągle stała. Wyglądało na to, że nie ma zamiaru jeszcze wyjść.
-Chwileczkę!- Na sali rozległ się przyjazny, ale silny głos dyrektorki. – Drodzy uczniowie, to jeszcze nie koniec. – Zrezygnowani i zaskoczeni uczniowie jak i niektórzy nauczyciele wrócili szybko na swoje miejsca i znów zapadła cisza. Po chwili znów na sali rozbrzmiewał melodyjny i radosny głos pani Hikaru. – Chciałam na waszych oczach jeszcze udekorować kilka osób, a dokładniej szóstkę dziewcząt. Po naradzie z dyrektorką jednej ze szkół doszłyśmy do wniosku, że są one wyjątkowe zarówno w sposobie bycia jak i w nauce. Mają ogromną wiedzę, dlatego postanowiłam osobiście im wręczyć nagrody. – Hikaru ucichła. Na sali rozległy się szepty. Wszyscy zastanawiali się o kogo może chodzić.
-Jakie sześć dziewczyn…?- Powiedziała szeptem do siebie Mitsu. Kin jako jedyna ją usłyszała, ale nie odpowiedziała. Nie znała odpowiedzi na to pytanie. Sama się zastanawiała o kogo może chodzić.
-Moi drodzy. – Znów odezwała się dyrektorka. – Dwie z tych dziewcząt uczęszczają do naszej szkoły. Pozostałe są najlepsze w swoich liceach…- Znów chwila ciszy, jakby zastanowienia.- Zapraszam do siebie: Pannę Suzuki i pannę Hida. – Serca dziewczynom mocniej zabiły. Nie wierzyły własnym uszom. Ruszyły. Droga przez salę zdawała się nie mieć końca, a czas jakby stanął w miejscu. Nogi im się trzęsły, zaschło w gardłach. Były z siebie dumne, dostały takie pochwały od dyrektorki. Nazwała je wyjątkowymi.
-Stańcie tu, proszę. Poczekamy na resztę dziewczyn.- Powiedziała dyrektorka, gdy przyjaciółki doszły do niej. – Chwilę temu dzwoniłam do ich szkół, żeby mogły wyjść wcześniej, więc zaraz powinny tu być. – Hikaru uśmiechnęła się do stojących koło niej dziewczyn. To sprawiło, że poczuły się pewniej. Wciąż się cieszyły, ale niejako wróciły do rzeczywistości. Znów zaczęły wszystko postrzegać normalnie, bez „spowolnienia”.
Po kilku minutach oczekiwania na przybycie owych dziewczyn na sali zapanował rozgardiasz. Uczniowie zaczęli szeptać, chodzić w tą i z powrotem. Nauczyciele też byli znudzeni czekaniem.
-Przepraszamy za spóźnienie! – Krzyknęły cztery dziewczyny wbiegając na salę gimnastyczną. – Bardzo.. Prze.. Przepraszamy! – Wydyszały, gdy już dobiegły do dyrektorki. Jakim zdziwieniem było dla Miyo i Kin, gdy zobaczyły znajome twarze.
-Saori? Minako? Mika? Emi? – Zdziwionym i ucieszonym głosem Miyo wypowiedziała imiona dziewczyn. Kin była równie zaskoczona, ale nie zdążyła nic powiedzieć. Głos zabrała dyrektorka.
-Moi drodzy! Oto szóstka dziewczyn, które dostaną nagrody specjalne. Ale zanim to, muszę je pochwalić. – Powiedziała pani Akechi, gdy zapanowała względna cisza.- Uzyskały one w tym roku najlepsze średnie końcowe w kraju, ale to nie wszystko! Egzamin tzn. dojrzałości zdały na maksimum punktów! W historii Polski ani razu nie było takiego wydarzenia, żeby trzy dziewczęta uzyskały najlepsze średnie i jednocześnie zdały maturę na maksymalną ilość punktów!– Po chwili do braw dyrektorki dołączyła cała szkoła. Dziewczyny stały jak wryte, nie mogąc się nadziwić słowom kobiety. – Proszę, to dla was. Jednak to nie wszystkie atrakcje tego ranka, które was czekają. – Tajemniczy ton jaki dziś przeważał u dyrektorki zaniepokoił dziewczyny. Trzymały w dłoniach białe koperty, bojąc się do nich zajrzeć. – Otwórzcie. Nie bójcie się, to nie są bomby. – Stwierdziła z uśmiechem na ustach Hikaru widząc, że uczennice się wahają.
Otworzyły.
-Co to ma być? Dziewczyny otwórzcie swoje. – Zaskoczenie malowało się na twarzach całej szóstki. W tych kopertach były tylko kartki z dużym napisem „ZAPRASZAM!”. – Może nam pani wyjaśnić co to ma znaczyć? – Zdziwienie, które pojawiło się przed chwilą na twarzy brunetki powoli zmieniało się w irytację.
-Zgadzam się z Miyo. Oczekujemy wyjaśnień. – Kin poparła przyjaciółkę. Reszta dziewczyn tylko pokiwała przytakująco głowami. Zachowanie dyrektorki jak i wychowawczyni było wystarczająco niepokojące, a teraz jeszcze te dziwne zaproszenia. Na sali zapanowała tak głęboka cisza, że było słychać radosny śpiew ptaków na zewnątrz. Każdy z obecnych przyglądał się sytuacji prawie z zapartym tchem. Po długiej chwili niezręcznej ciszy do dziewczyn i dyrektorki doszła wychowawczyni.
-Cierpliwości. – Powiedziała do grupki, a następnie podeszła do Hikaru i szepnęła jej na ucho:
-Mam nadzieję, że się zjawi, tak jak obiecała. W końcu to uzgodniłyście.
-Owszem uzgodniłyśmy, ale mogło ją coś zatrzymać. – Odparła również szeptem dyrektorka. Niepokoiło ją to spóźnienie.
Wraz z upływem czasu wszyscy byli coraz bardziej znudzeni i zmęczeni czekaniem. Szepty zniecierpliwionych uczniów jak i nauczycieli rozchodziły się po całym pomieszczeniu i wypełniały je odgłosem szelestu.
-Jak myślcie, co mają znaczyć te kartki?
-Nie mam pojęcia Miyo. – Odpowiedziała przyjaciółce blondynka.
-Emi, co ty o tym myślisz?- Spytała stojąca obok niebieskooka.
-No cóż, sama nie wiem Mika. Nie same kartki są dziwne, ale ten napis…
-Racja. Kto i dokąd nas zaprasza?- Odezwała się szatynka stojąca nieco z boku. Jej niebieskie oczy były zapatrzone w jeden punkt. Było widać, że intensywnie myślała nad tą zagadką.
-No właśnie… - Zamyśliła się brązowo-oka szatynka imieniem Minako.
-Założę się, że nie znamy tej osoby. – Wywnioskowała niebieskooka szatynka.
-Dlaczego tak uważasz Saori? – Słowa niebieskookiej wyrwały Minako z zamyślenia.
-Gdybyśmy tą osobę znały, to którejś z nas zapewne obiłoby się coś o uszy.
-Zgadzam się. Nie pozostałoby to tajemnicą. W końcu przed nami nic się nie ukryje! – Powiedziała z uśmiechem na twarzy Miyo. Spojrzała w stronę uczniów. Nudzili się i to bardzo. Już nawet nie stali w szeregu tylko utworzyli grupki. Za stołem również nauczyciele nie próżnowali, rozmawiali na całego i to nie szeptem.
Niespodziewanie na środku sali pojawiło się jasne światło. Uczniowie wystraszeni wrócili do swoich rzędów, a zaskoczeni nauczyciele przerwali rozmowy. Zapadła cisza.
-No wreszcie…- Pani Hikaru szepnęła do siebie i do Yuko.
Oczy wszystkich zwrócone były na niezwykle jasne światło lewitujące na środku sali, które z sekundy na sekundę robiło się coraz większe. Chwilę unosiło się w miejscu poczym powoli zbliżyło się do dyrektorki. Ta uśmiechnęła się i zrobiła krok w przód.
-Witamy. Czekaliśmy na panią.- Uśmiechnęła się serdecznie do światła, a to obróciło się wokół własnej osi i zaczęło się rozciągać, aż przybrało kształty człowieka, a dokładniej kobiety. Gdy blask znikł można było rozpoznać długie ciemne włosy i delikatne rysy twarzy.
-Przepraszam za spóźnienie, ale uczniowie…Mieliśmy mały wypadek. Musiałam zostać. – Lekki i ciepły głos kobiety rozniósł się po pomieszczeniu. – Witam i dziękuję za… ZAPROSZENIE. – Dodała mocno akcentując ostatnie słowo, poczym uśmiechnęła się promiennie do wszystkich zebranych. Grupka dziewczyn wraz z dyrektorką i wychowawczynią odwzajemniły uśmiech. Mitsu powoli domyślała się kim może być ta kobieta, ale wolała sobie nie robić zbędnych nadziei.
-Dziękuję w imieniu swoim jak i nauczycieli oraz uczniów, że zgodziła się Pani nas odwiedzić.- Pani Akechi zwróciła się przyjaźnie do gościa. Poczym dodała:
-To są te wyjątkowe dziewczyny, o których tyle Pani opowiadałam.
-Rozumiem. Zapewne chciałybyście się dowiedzieć, co znaczą te zaproszenia… Są ode mnie. Chciałam Was zaprosić do tego byście się uczyły w mojej szkole … MAGII, która mieści się w Japonii. Nazywam się Satako Hike. – Słowa kobiety potwierdziły przypuszczenia brunetki. Pozostałe dziewczyny zdawały się być bardzo zaskoczone i nieco otumanione.
-Dziękujemy Pani Hike. To dla nas naprawdę wiele znaczy. – Powiedziała z uśmiechem na twarzy brunetka.
-Ale Pani mówi serio?- Kin nie mogła uwierzyć własnym uszom, mimo że słuch miała dobry, nawet bardzo.
-Ale jak to możliwe? – Oczy brązowo-okiej Minako przybrały barwę i kształt orzecha włoskiego, co bardzo dobrze oddawało jej ogromne zdziwienie.
Saori i Emi tylko po sobie spojrzały. Cos im nie pasowało. Dlaczego one? Dlaczego teraz? Miyo też stała w zamyśleniu, ale jednocześnie obserwowała każdy ruch pani Hike. Starała się ją rozgryźć, zrozumieć, znaleźć odpowiedzi na pytania, te zadane przez dziewczyny jak i te, które każda zadawała sobie w duchu.
-Przepraszam dziewczęta, ale muszę już wracać. Wiecie, ten wypadek… Resztę wyjaśnią wam wasza pani dyrektor oraz wasza wychowawczyni. Do widzenia! – Machnęła ręką na pożegnanie i jej ciało zaczęła powlekać biała poświata, aż kobieta w niej całkiem zniknęła. Światło się skurczyło, przybrało kształt kulki i zmniejszało się, aż zniknęło całkiem.
*
- Już pani wróciła? – W pomieszczeniu rozległ się delikatny głos blondynki. Właśnie przeglądała papiery uczniów. – Jak poszło?
-Jak ci dwaj się mają? Nic im nie jest? – Zapytała kiwając głową, że poszło dobrze.
-Nie ma żadnych powikłań. Poobijali sobie jedynie buzie. – Uśmiech zagościł na twarzy młodej nauczycielki, która wciąż była wpatrzona w jakieś papiery. – Cieszę się, że będę ich wychowawczynią. Wyglądają na sympatyczne.
-Jeszcze nie wiemy czy się zgodzą. Powiedziałam im kim jestem i, że te zaproszenia są ode mnie. Resztę im mają przekazać dyrektorka oraz wychowawczyni. – Spokojny głos Hikaru niósł się po pokoju. Blondynka nic nie odpowiedziała. Zamknęła teczkę i wyszła z pomieszczenia. Dyrektorka została sama ze swoimi myślami.
*
-Po co nas tu wezwałaś? – Pierwsza odezwała się długowłosa szatynka. Jej ciemne oczy były zaspane, malowała się w nich jednak irytacja. Obok niej na kanapie siedziała blondynka.
-Dlaczego nas wezwałaś o takiej porze?! Jest po pierwszej! – Oburzony głos niebieskookiej niósł się po opuszczonym zamczysku. Widać było, że jeszcze parę chwil temu smacznie spała. Wskazywały na to nieułożone i nieco potargane krótkie włosy.
-Liczymy na wyjaśnienia. – Opanowanie ciemnowłosej zaskoczyło długowłosą blondynkę, która właśnie weszła do salonu zamczyska. Stanęła naprzeciw towarzyszek.
-No słuchamy?! Urako, powiedz coś wreszcie do cholery! – Wzburzona krótkowłosa aż podniosła się z kanapy..
-Cisza! – Krzyknęła blond-włosa Urako i popchnęła stojącą z nią oko w oko Mayumi. Krótkowłosa opadła na kanapę. – Gdybym nie miała ważnej sprawy, to bym was nie wzywała o tej porze! – Blondynkę rozwścieczył brak zaufania towarzyszek, a zwłaszcza krótkowłosej Mayami, w której pokładała duże nadzieje. – Dostałam zawiadomienie z góry, że Miyoko i reszta jej koleżanek dostała zaproszenie od dyrektorki szkoły magii. Mamy nie pozwolić im tam uczęszczać.
-Dlaczego? One są niegroźne. – Odparła spokojnie Yoshiko. Mayumi wolała się nie odzywać.
-Oni uważają inaczej. Mamy je zlikwidować. Powinnyśmy to zrobić już wtedy, gdy skończyło się gimnazjum. Ale nie! Oni stwierdzili, że lepiej nie dopuścić by ówczesna dyrektorka nie zaproponowała miejsca w szkole. Zamiast ją usunąć mogłyśmy je zlikwidować. Było by od razu po sprawie…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Miyoko dnia Nie 11:32, 02 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|