Do sali szpitalnej wpadły różowo- i niebiesko- włose. PallaPalla już płakała, podbiegając do VesVes.
-Żyjesz!- krzyczała. -Żyjesz!- objęła ją mocno i siostry się przytuliły.
CereCere śmiała się radośnie, także obejmując czerwonowłosą.
-Jak dobrze, że nic ci się nie stało- powiedziała. -Martwiłyśmy się o ciebie... Ves-Chan, następnym razem nie rób takich rzeczy.
-Właśnie- potwierdziła wypowiedź siostry JunJun.
-Ale, gdybym tego nie zrobiła... to ty byś...- VesVes opuściła głowę. -...sama wiesz.
-No już jest OK, już wszystko dobrze.
-A to... co mówiłaś o Sercach i Łzach... i że podzieliłyście... podzieliliście się na dwie grupy... to chyba błąd.
-Wiem, ale błędem jest także próbowanie innego rozwiązania.
Amazonka odsunęła czerwony włos z czoła, ale on za chwilę znowu się zsunął. Zmarszczyła brwi, myśląc nad wszystkim, co opowiedziała jej JunJun razem z ChibiUsą i Hotaru, które, jak się okazało, są jej bardzo bliskie... zaczynało się to przecież jeszcze przed jej śpiączką, ale teraz... to było dziwne. Dla VesVes było to nieoczywiste, że zawsze trzymały się razem, a teraz JunJun ma... kogoś jeszcze. Spojrzała na obie dziewczyny, które pytały o coś jej zielono-włosą siostrę. Czy gdyby ją zapytała, o czym rozmawiają, odpowiedziałaby? Wzruszyła ramionami.
JunJun próbowała skupić się na słowach dziewcząt. Nagle usłyszała słowo "Seiya" i uśmiechnęła się lekko.
-Hej, to nie jest śmieszne- Hotaru spojrzała na nią obużona.
-Zbiłam drania- powiedziała JJ.
-Co?- obie wytrzeszczyły na nią oczy.
-Normalnie. To. Po ludzku. Parę tygodni temu... nie mówiłam wam?
-Jakoś tak nie...
-W każdym razie, od tamtego czasu go nie widziałam.
-Jesteś niesamowita, wiesz?
-Hm... wiem.
Na twarzach Hotaru, ChibiUsy i JunJun zagościły szerokie uśmiechy. Ale do umysłu różowowłosej wdarła się myśl: "Czy ten wieczór nie jest dla mnie ostatnim...?"
* * *
Usagi siedziała sama w domu. W rękach trzymała zdjęcie Mamoru. Po jej policzkach ciekły łzy. Światło było wyłączone, więc w pokoju panował półmrok. Wtedy ktoś zapukał. Serce dziewczyny drgnęło. Nie wiedziała, czy chce otwierać temu, kto pukał. Mimo to wstała i uchyliła drzwi.
Stał tam Mamoru.
Blondwłosa chciała z powrotem je zamknąć, ale on był szybszy i wsunął nogę w szparę między drzwiami a framugą.
-Usagi... otwórz mi. Proszę.
Spuściła głowę, żeby nie patrzeć mu w oczy, i puściła klamkę, wsuwając się głębiej do korytarza. Brunet wszedł i zamknął za sobą drzwi. Chciał ją objąć, ale wywinęła się z jego uścisku, więc tylko na nią patrzył. Patrzył i myślał, że Seiya na pewno wygrał. Że to już koniec. A Usagi po prostu nie chce powiedzieć, nie wie, jak z nim zerwać, nie raniąc jego uczuć. Tak, tak musiało być.
-Usagi, jeśli chcesz coś powiedzieć, to powiedz to teraz- powiedział.
On mnie znienawidzi, pomyślała Usagi. Na zawsze mnie znienawidzi. Ale nie może przecież tego ukrywać. Musi mu to w końcu powiedzieć. Niech wie.
-Mamoru. Mamoru, ja... ja całowałam się z Seiyą.
Poczuła potok łez spływających po policzkach. Jakby nóż rozdzierał jej serce. Teraz Mamoru na pewno odwróci sie i pójdzie. On nie może jej ciągle wybaczać...
Brunet nie wiedział, co o tym myśleć. Przecież kochał ją nad życie. Zawahał się i pomyślał o Inaji. Nie, nie kochał jej. Nie był sobie w stanie nawet tego wmówić.
-Przepraszam- usłyszał cichy szept blondwłosej.
Nie wiedział, jak opisać swoje uczucia. Nie wiedział nic. Nic prócz jednego: Usagi żałuje. Podszedł do niej i objął ją.
Dziewczyna była w szoku. Mamoru jej wybaczył? Znowu jej wybaczył? Poczuła nagle dziwne uczucie. Jakby coś wyphnęło z niej wszystkie uczucia do Seiyi. Czuła tylko, że go lubi. Dreszcz na myśl o nim zniknął. Szybsze bicie serca, kiedy miała przed oczami jego obraz, ustało. Teraz śmiało mogła to powiedzieć. Nie powiedzieć, wykrzyczeć. Musiała to wykrzyczeć. Odsunęła się od Mamoru i krzyknęła:
-NIE KOCHAM SEIYI KOU! ROZUMIECIE WSZYSCY?! NIE KOCHAM SEIYI KOU!!!!!!!!!!!!!! KOCHAM TYLKO MAMORU! NIC NIE CZUJĘ DO SEIYI KOU!
Poczuła, że spada z niej ciężar. Było jej lekko i cudownie.
-Usako- wyszeptał Mamoru i przytulił ją bardzo mocno. W jego oczach stanęły łzy wzruszenia
-Nic nie przerwie tego, co jest między nami- powiedziała blondynka z radością.
-Tak...nic nigdy nie przebije uczucia łączące Usagi i Mamoru.
-I Sailor Moon i Tuxedo.
-I Serenity i Endymiona...
* * *
ChibiUsa poczuła ożywczy dreszcz przebiegający przez jej kości. Czuła się pewnie i radośnie. Wiedziała, co się stało. Spojrzała na Hotaru i JunJun i oznajmiła:
-Usagi znowu jest z Mamoru.
Koniec Tomu I...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kohaku dnia Wto 19:12, 24 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|