Forum Klub Pisarski Strona Główna
Klub Pisarski
Widzisz te błękitne wrota? Prowadzą do wymiaru wiecznej nocy, gdzie srebrny glob rozświetla mrok. To tu, w jego blasku rodzą się marzenia. Chcesz poczuć jak rodzi się Twoja wena? Tak? To zapraszam do naszego Księżycowego Wymiaru Marzeń!
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj

Forum Klub Pisarski Strona Główna
Forum Klub Pisarski Strona Główna ...Hotaru-Chan / Nowa Era Czarodziejek / Tom 1 (NEC) Rozdział 37
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat     Odpowiedz do tematu
Nie 20:06, 22 Lis 2009
Autor Wiadomość
Kohaku
Początkujący Pisarz


Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: prawdopodobnie z Polski
Płeć: Kobieta

Temat postu: Rozdział 37
Do sali szpitalnej wpadły różowo- i niebiesko- włose. PallaPalla już płakała, podbiegając do VesVes.

-Żyjesz!- krzyczała. -Żyjesz!- objęła ją mocno i siostry się przytuliły.

CereCere śmiała się radośnie, także obejmując czerwonowłosą.

-Jak dobrze, że nic ci się nie stało- powiedziała. -Martwiłyśmy się o ciebie... Ves-Chan, następnym razem nie rób takich rzeczy.

-Właśnie- potwierdziła wypowiedź siostry JunJun.

-Ale, gdybym tego nie zrobiła... to ty byś...- VesVes opuściła głowę. -...sama wiesz.

-No już jest OK, już wszystko dobrze.

-A to... co mówiłaś o Sercach i Łzach... i że podzieliłyście... podzieliliście się na dwie grupy... to chyba błąd.

-Wiem, ale błędem jest także próbowanie innego rozwiązania.

Amazonka odsunęła czerwony włos z czoła, ale on za chwilę znowu się zsunął. Zmarszczyła brwi, myśląc nad wszystkim, co opowiedziała jej JunJun razem z ChibiUsą i Hotaru, które, jak się okazało, są jej bardzo bliskie... zaczynało się to przecież jeszcze przed jej śpiączką, ale teraz... to było dziwne. Dla VesVes było to nieoczywiste, że zawsze trzymały się razem, a teraz JunJun ma... kogoś jeszcze. Spojrzała na obie dziewczyny, które pytały o coś jej zielono-włosą siostrę. Czy gdyby ją zapytała, o czym rozmawiają, odpowiedziałaby? Wzruszyła ramionami.

JunJun próbowała skupić się na słowach dziewcząt. Nagle usłyszała słowo "Seiya" i uśmiechnęła się lekko.

-Hej, to nie jest śmieszne- Hotaru spojrzała na nią obużona.

-Zbiłam drania- powiedziała JJ.

-Co?- obie wytrzeszczyły na nią oczy.

-Normalnie. To. Po ludzku. Parę tygodni temu... nie mówiłam wam?

-Jakoś tak nie...

-W każdym razie, od tamtego czasu go nie widziałam.

-Jesteś niesamowita, wiesz?

-Hm... wiem.

Na twarzach Hotaru, ChibiUsy i JunJun zagościły szerokie uśmiechy. Ale do umysłu różowowłosej wdarła się myśl: "Czy ten wieczór nie jest dla mnie ostatnim...?"

* * *

Usagi siedziała sama w domu. W rękach trzymała zdjęcie Mamoru. Po jej policzkach ciekły łzy. Światło było wyłączone, więc w pokoju panował półmrok. Wtedy ktoś zapukał. Serce dziewczyny drgnęło. Nie wiedziała, czy chce otwierać temu, kto pukał. Mimo to wstała i uchyliła drzwi.

Stał tam Mamoru.

Blondwłosa chciała z powrotem je zamknąć, ale on był szybszy i wsunął nogę w szparę między drzwiami a framugą.

-Usagi... otwórz mi. Proszę.

Spuściła głowę, żeby nie patrzeć mu w oczy, i puściła klamkę, wsuwając się głębiej do korytarza. Brunet wszedł i zamknął za sobą drzwi. Chciał ją objąć, ale wywinęła się z jego uścisku, więc tylko na nią patrzył. Patrzył i myślał, że Seiya na pewno wygrał. Że to już koniec. A Usagi po prostu nie chce powiedzieć, nie wie, jak z nim zerwać, nie raniąc jego uczuć. Tak, tak musiało być.

-Usagi, jeśli chcesz coś powiedzieć, to powiedz to teraz- powiedział.

On mnie znienawidzi, pomyślała Usagi. Na zawsze mnie znienawidzi. Ale nie może przecież tego ukrywać. Musi mu to w końcu powiedzieć. Niech wie.

-Mamoru. Mamoru, ja... ja całowałam się z Seiyą.

Poczuła potok łez spływających po policzkach. Jakby nóż rozdzierał jej serce. Teraz Mamoru na pewno odwróci sie i pójdzie. On nie może jej ciągle wybaczać...

Brunet nie wiedział, co o tym myśleć. Przecież kochał ją nad życie. Zawahał się i pomyślał o Inaji. Nie, nie kochał jej. Nie był sobie w stanie nawet tego wmówić.

-Przepraszam- usłyszał cichy szept blondwłosej.

Nie wiedział, jak opisać swoje uczucia. Nie wiedział nic. Nic prócz jednego: Usagi żałuje. Podszedł do niej i objął ją.

Dziewczyna była w szoku. Mamoru jej wybaczył? Znowu jej wybaczył? Poczuła nagle dziwne uczucie. Jakby coś wyphnęło z niej wszystkie uczucia do Seiyi. Czuła tylko, że go lubi. Dreszcz na myśl o nim zniknął. Szybsze bicie serca, kiedy miała przed oczami jego obraz, ustało. Teraz śmiało mogła to powiedzieć. Nie powiedzieć, wykrzyczeć. Musiała to wykrzyczeć. Odsunęła się od Mamoru i krzyknęła:

-NIE KOCHAM SEIYI KOU! ROZUMIECIE WSZYSCY?! NIE KOCHAM SEIYI KOU!!!!!!!!!!!!!! KOCHAM TYLKO MAMORU! NIC NIE CZUJĘ DO SEIYI KOU!

Poczuła, że spada z niej ciężar. Było jej lekko i cudownie.

-Usako- wyszeptał Mamoru i przytulił ją bardzo mocno. W jego oczach stanęły łzy wzruszenia

-Nic nie przerwie tego, co jest między nami- powiedziała blondynka z radością.

-Tak...nic nigdy nie przebije uczucia łączące Usagi i Mamoru.

-I Sailor Moon i Tuxedo.

-I Serenity i Endymiona...

* * *

ChibiUsa poczuła ożywczy dreszcz przebiegający przez jej kości. Czuła się pewnie i radośnie. Wiedziała, co się stało. Spojrzała na Hotaru i JunJun i oznajmiła:

-Usagi znowu jest z Mamoru.



Koniec Tomu I...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kohaku dnia Wto 19:12, 24 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Do góry
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Wyświetl posty z ostatnich:
Do góry
Napisz nowy temat     Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin