JunJun patrzyła na nie zdziwiona. Opowieść trochę ją zdziwiła i szczerze mówiąc nie chciała brać w ogóle udziału w tej sprawie. Z grupą sailor łączyły ją jedynie obowiązki, a nie prywatne sprawy... takie jak właśnie to. Po za tym - sprawy miłosne? Nie, nie nadaje się do tego... Spojrzała na dwie dziewczyny pochmurnie. Ale one patrzyły na nią nadzieją i chyba wierzyły, że na coś wpadnie... No cóż, jak można nie ulec takim minkom? Zamknęła oczy oparła się czołem o kolana, które objęła rękami... i zaczęła myśleć...
Minęło dobre pięć minut, za nim JJ podniosła głowę i wyszczerzyła się:
-Mam!
ChibiUsa i Hotaru spojrzały na nią z nadzieją. JunJun wzięła patyk i zaczęła nim pisać po ziemi swoje imię, dopasowując w myślach ostatnie kawałki układanki jej planu. W końcu puściła patyk i wstała. Skrzyżowała ręce i uśmiechnęła się szeroko.
* * *
Mamoru i Usagi stali na przeciwko siebie. Blondynka patrzyła na niego pragnąc, pragnąc, że się wszystko wyjaśni, on ze smutkiem, i łzami, których nawet nie ukrywał.
-Widziałem was- powiedział. -Widziałem ciebie i Seiyę, widziałem, jak trzymaliście się za ręce. I tak się dowiedziałem... po prostu. Nie tłumacz nic- uśmiechnął się słabo. -Rozumiem i akceptuję tę decyzję.
-Nie...!- zawołała blondwłosa. -To nie tak, Mamo - chan! Zupełnie nie tak! My rozmawialiśmy zupełnie o czymś innym!- spojrzała na niego z nadzieją.
* * *
Honon Meiles zamknęła teczkę i z ulgą wstała. Dorosła kobieta z krótkimi rudymi włosami i granatowymi oczami - tak właśnie wyglądała Honon. Żuciła jeszcze okiem na komputer i dotknęła myszkę, by go wyłączyć, kiedy poczuła, że coś jej się zaciska w okół ręki. Wrzasnęła. Z myszki komputerowej wylatywał jakiś czarny dym, powoli oplatając sie w okół niej. Chciała się wyrwać, ale nie mogła. Otworzyła usta, by krzyknąć znowu, ale jakaś ręka zatkała jej usta i po chwili poczuła, że ją kneblują.
-Żeby nie było tego wrzasku- usłyszała mroźny głos.
Tym czasem dym mocniej zaciskał się w okół jej ręki i uniemożliwiał do niej dopływ krwi. Zaczął się powoli prześlizgiwać po jej ręce, tak swobodnie stopując krew. To było niezwykłe cierpienie, bo czarny dym dodatkowo jeszcze okrutnie parzył Honon, mimo, iż nie pozostawiał śladów spalonej skóry. Czyjeś ręce dotknęły jej pleców, szarpiąc ją i razem z krzesłem przewracając na drugą stronę. Stała tam dziewczyna ubrana w marynarski mundurek, miała krótkie czarne włosy i fioletowe oczy.
-Podoba ci się moja moc?- zapytała z morźnym uśmiechem.
Honon nie mogła jej oczywiście odpowiedzieć.
-Nie martw się, Meiles-san ja tylko wezmę, co moje i spadam- powiedziała cicho tamta. -Otóż, widzisz, ja chcę twojego ducha, by zamienić go w złego. Już do ciebie nie wróci.
Honon nadepnęła obcasem na stopę swej przeciwniczki z całej siły. Ta wrzasnęła z bólu. Ruda zrobiła to drugi raz. Trzeci już nie, ale czarnowłosa i tak wrzasnęła i odwróciła się.
-Stop! Chroniona przez planetę Uran, wojowniczka o dobro - Sailor Uranus!
-Stop! Chroniona przez planetę Neptun, wojowniczka o dobro - Sailor Neptune!
-Stop! Chroniona przez planetę Pluton, wojowniczka o dobro - Sailor Pluto!
Trzy wojowniczki patrzyły na tą inną ze złością. Honon nie wiedziała, jak dać o sobie znać, że ją boli. Stuknęła obcasem trzy razy.
-Ja jej pomogę- żuciła Pluto. -Wy się zajmijcie Ciernistym Saturnem.
Pozozstałe dwie kiwnęły głowami.
-World Shaking!- ryknęła Uranus.
-Deep Submerge!- zawołała Neptune.
Tym czasem zielonowłosa podbiegła do Honon i ją odkneblowała. Ho otworzyła usta, ale ona zakryła je delikatnie:
-My się tym zajmiemy, Meiles-san.
Po czym wypowiedziała jakieś słowa i przeciągnęła palcem po czarnej mgle. Mgła zniknęła.
-Uciekaj, Honon- poleciła Pluto.
Meiles-san ruszyła do drzwi. Udało jej się uciec. Zielonowłosa odetchnęła z ulgą. Czarnowłosa też znikła.
-Wygląda na to, że nie jest źle- stwierdziła blondwłosa Uran i czarodziejki odbiegły.
* * *
-Usagi, nie kłam- szepnął Mamoru. -Powiedziałem, że akceptuję wasz związek.
-Ale Mamo-chan!- krzyknęła Usagi, jednak mówiła już tylko do drzwi, które zamknęły się przed jej nosem.
Post został pochwalony 0 razy
|